11 marca 2024

Leśne SPA .....

 


W ramach rozmyślań i odczytywania leśnych śladów bytowania zwierząt, w mojej głowie zakołatało pytanie o cel, jaki faktycznie przyświeca czynnościom, które ostatnio miałem okazję obserwować.

29 stycznia 2024

W sosnowym borze .....

 




Pierwsze tygodnie tego roku, powitały mnie śnieżną i lekko mroźną aurą. Jak okiem sięgnąć dookoła biały puch, który jeszcze świeżo po opadzie dawał nadzieję na ciche poruszanie się, jednak po kilku dniach z temperaturą poniżej zera zmroził się na tyle, że skrzypienie spod nóg było słychać niemalże z kilkuset metrów.

14 listopada 2023

Szaro i buro, lecz czy ponuro ? .....

 


Listopad pełną gębą. Taki standardowy. Z sino-burym niebem, z ustabilizowanymi, niższymi już temperaturami. Czasem z deszczykiem, rzadziej z wiaterkiem. Ot aura, sprzyjająca wyciszeniu.

On .....

 


Znałem Go od trzech lat. Miał swój rewir stosunkowo blisko wiejskich zabudowań, w niewielkim zagajniku będącym nasadzeniem niegdysiejszej łąki. Zjawiał się tu co roku w czasie rykowiska, by okolicy tej oznajmić, kto jest królem tej części lasu.

Tak było i w tym roku. Roku dziwnym, bo na czas rykowiska skąpanym w duchocie poranka, gdzie wrześniowe temperatury już od pierwszych chwil brzasku nie przypominały tych sprzed lat. Nie smyrał policzków poranny chłód, nie przyodziewał traw srebrzysty szron, a kalosze nie wymagały nawet dodatkowej wkładki, chroniącej od spodu stopy przed przemarznięciem.

19 października 2023

Trzy dni w Jeleniowie .....

 


Jest w naszym kraju wiele pięknych i ciekawych miejsc, a ja zawsze lubiłem wodzić za nimi palcem po mapie. Niczym w starych opowiadaniach, z mroku tajemniczości wyłuskiwałem ciekawe zakątki. Sprawiało mi to ogromną przyjemność, kiedy to do tego, co na nich mogłem odczytać, swoje dopowiadała bujna wyobraźnia. Duże, zielone obszary często ubrane w krótkie błękitne myślniki, kręta niebieska nitka pośród tego wszystkiego, a co najważniejsze prawie żadnych żółtych czy czerwonych kresek, oznaczających dostępne drogi. Czasem tylko czarna linia zwiastująca leśny lub polny dukt.  I nagle parę lekko pomarańczowych prostokątów, przykuwających wzrok i drukowany napis – JELENIOWO… Przypadek?

21 września 2023

Godzina pełna emocji .....

 


- Ożesz w mordę – zakląłem pod nosem patrząc na zaokienny termometr. Jeszcze kilka dni temu nad ranem potrafiło być jedynie +3st, a tu znowu słupek rtęci poszybował w górę. I to właśnie tego poranka, kiedy ponownie wybierałem się do lasu.

12 września 2023

Młodzik .....

 


Kilka dni minęło od poprzedniego wypadu w teren. Temperatury wciąż nie zachęcały, ale jako że miałem kilka spraw do załatwienia i dzień urlopu w pracy, pomyślałem – no przecież o brzasku, tudzież świcie, tudzież wschodzie słońca i poranku raczej nikt urzędowych drzwi mi nie uchyli, więc……

Ostatni dzień wakacji .....

 


Ten weekend był szczególny. Po roku czasu puszcza znowu zaczynała rozbrzmiewać wyczekiwanymi odgłosami. Co prawda pierwsze ryczące jelenie zaskoczyły nas już dużo wcześniej, ale po tamtym wyjątkowo zimnym poranku, knieja znowu zamilkła na długie dni.

06 czerwca 2023

W tym samym miejscu i czasie ..... Czy da się?

 


- Ożesz ty w mordę - rzucił sam do siebie wsiadając do auta pod swoim blokiem. Chłodne poranne powietrze wdzierało się pod pospiesznie zarzuconą bluzę. Wrócił się po kurtkę, ale i tak nie dowierzał temu, co pokazywał termometr. Była pierwsza dekada czerwca, pogodnie w ciągu dnia, a temperatura zaledwie kilka stopni powyżej zera.

24 maja 2023

Pełnia Wiosny, a ja "w lesie" .....

 


Maj. Tak, to w pełni wiosenny miesiąc. I zielony, tak intensywnie zielony. Wyczekany szczególnie przez tych, co lubią jak jest cieplej.

Dla mnie z początkiem maja wygasza się sezon foto-przyrodniczy. No bo gęstość zarośli, to i znacznie mniej widać. Bo poranne powietrze się szybciej nagrzewa i zaczyna falować. Bo nawet po krótkiej wędrówce można się czuć umęczonym. I komary. Te to już w ogóle zaczynają sobie poczynać, więc jeśli wejdziesz w ocieniony ols, to już ci nie odpuszczą. Bo to, bo tamto…czy ja na siłę nie wyszukuję sobie czasem powodów…???

31 marca 2023

Zaglądając w zakamarki .....

 


Tego roku, po znacznie cieplejszych poprzednich latach, Przyroda wróciła na poprawne tory, a przedwiośnie znów mogło cieszyć swoją normalnością. Był wyższy poziom wód, były przymrozki, była stwardniała ziemia i szeleszczące od mrozu leśne poszycie. Było błoto, ale i lód ścinający leśne kałuże. Były deszczowe dni i pędzące po niebie sino bure chmury, choć z tych dwóch ostatnich faktów, zapewne nie cieszył się żaden leśny foto-łazik.

16 marca 2023

Otwarta księga .....

 


Bodaj od świąt nie mógł trafić na pogodny, weekendowy poranek. Powoli miał już dość tych sino-burych chmur, ciągnących się po niebie i nieprzepuszczających błękitu. Ale cóż. Jak to mówią najgorszy dzień w lesie jest i tak lepszy od najlepszego dnia w pracy. Nadchodzący weekend nie zapowiadał się inaczej. Znów koło zera, znów zasnute niebo. Dobrze, że bez wiatru. A więc co? W knieję.

15 stycznia 2023

Między ciszą a ciszą ..... sprawy się kołyszą...


Auto sunęło rytmicznie po nadzwyczaj pustej drodze. Wszak to pierwszy dzień Nowego Roku, więc na szlakach nie należało spodziewać się wielkich tłumów. Tym bardziej o świcie, kiedy to raczej mijałem wracających z zabawy sylwestrowej imprezowiczów niż kogoś, kto miałby szalony pomysł na wyprawę w knieję.

26 grudnia 2022

Przedświąteczny prezent .....

 


Na kilka dni przed świętami, razem z Mariuszem postanawiamy sprawdzić pewien skraj kampinoskiej kniei, gdzie nasz nieomylny nos coś nam mówi, że o świcie jest tam duża szansa na spotkanie z grubszym zwierzem. Zatem postanowione. Jedziemy.

27 października 2022

Duch z bagien .....


Z ceglanego komina wydobywał się szary dym. Małą drewnianą chatkę wtuloną w objęcia strzelistego świerka, wypełniało ciepło starego, kaflowego pieca. Półmrok kuchni oświetlała stojąca na niewielkim stoliku, wiekowa lampka, pamiętająca zapewne jeszcze wczesne czasy PRL-u. Osmolony, blaszany czajnik rzucał złowrogi cień na ścianę i zastanawiał się, czy swym gwizdem nie zmąci panującej w izbie ciszy, przerywanej jedynie trzaskiem palących się sosnowych drewek.

25 października 2022

W poszukiwaniu jesiennych emocji .....

 


Czerń nocy rozświetlały migocące na niebie gwiazdy. Blask pół-księżyca sprawiał, że było znacznie jaśniej, niż wskazywałaby na to godzina na wyświetlaczu. Długie światła, oświetlały asfaltową nitkę daleko przed autem. Droga w tym miejscu przebiegała wśród płaskich, rolniczych terenów, obficie porośniętych kukurydzą. Scenariusz na kolejny październikowy poranek miał już ułożony w głowie od wczoraj i bardzo liczył na kolejną dawkę, leśno-bagiennych emocji.

20 września 2022

Wyprawa "po byku" !!! .....


W tym roku, jesienny spektakl zaczął się dość wcześnie. Pierwsze doniesienia mieliśmy już w okolicach 25 sierpnia, co było dla nas lekkim zaskoczeniem związanym z iście upalną aurą ostatnich dni. Nie omieszkaliśmy tego faktu sprawdzić, a wyprawa w ostatni weekend sierpnia jedynie to potwierdziła. Rozpoczynał się czas bukowiska i rykowiska.

17 maja 2022

Szlachcic na zagrodzie .....

 


Piękne, majowe późne popołudnie. Jak każde, w ciągu ostatnich kilku dni. Skąpane słońcem, ciche, bezwietrzne i spokojne. Ot po prostu takie kampinoskie. Siedzę pod dębem. Czekam. Kilka dni temu natknąłem się tu na szczątki upolowanej przez wilki łani, dlatego z dużą nadzieją liczyłem na kolejne ekscytujące spotkanie.

06 maja 2022

Niewidzialny o świcie .....


Pełnia wiosny. Poranne mgły nad łąkami, soczysta zieleń budząca do życia olsy. Runo leśne z dywanem białych kwiatków. Kaczeńce kontrastujące żółtą barwą z błękitem rozlewisk. Klangor żurawi. Szybujące bieliki. Przemykający skrajem drogi lis. Właśnie w takim klimacie przemierzałem ostatnio puszczę.

20 kwietnia 2022

Akcja pod rosochatą wierzbą .....


To była precyzyjnie zaplanowana operacja. Teren od dawna był rozpoznany. Wiedzieliśmy doskonale gdzie i kiedy mamy „uderzyć”, a popołudniowy zwiad poprzedzający ten dzień potwierdził nasze przypuszczenia.

19 kwietnia 2022

Szwendając się po przedwiośniu.....


Przedwiośnie. Zawsze jest wielką nadzieją i przygotowaniem świata przyrody do wybudzenia się ze snu. Już jest za mną, już przeminęło, ale zaowocowało kilkunastoma wyprawami w teren, dzięki którym na nowo moja dusza odżyła, a na twarzy pojawiło się wiele uśmiechu i radości.

08 kwietnia 2022

I tylko w przyrodzie … ВСЕ НОРМАЛЬНО…..

 


Dwa lata minęły, kiedy to mknąłem na wschód – nad Biebrzę, by odreagować od rosnącej w siłę pandemii i od całego tego szaleństwa. Wydawało się wówczas, że ta nowa rzeczywistość jest czymś tak bardzo zmieniającym świat w około mnie, że po latach rok 2020 uznany wręcz zostanie przełomowym, zaczynającym nowy rozdział w historii świata.

06 stycznia 2022

Akcja Puszczyk .....

 


Z Nowym Rokiem, „starym krokiem” – mógłbym rzec w odniesieniu do tego, w co zaangażowaliśmy  się jakiś czas temu wraz z kolegą Mariuszem i co jest pewnego rodzaju swoistą kontynuacją procesu, zwanego przez nas samych „My dla naszej Puszczy”.

06 grudnia 2021

Nietoperzowe S.O.S. .....

 


Przełom listopada i grudnia to czas, w którym częściej zawieszam aparat na przysłowiowym kołku. Nie stronię jednak od leśnych wypadów, mając czasami możliwość spojrzenia na własne leśne szwendanie, z nieco innej perspektywy.

06 listopada 2021

Satysfakcja .....

 


„Nie było nas, był las, nie będzie nas, będzie las…”. Życie ludzkie przemija, za to świat przyrody jest w zasadzie trwały i niezmienny, o ile nie dotykają go nadmiernie ci, którzy uzurpują sobie prawo do jego poprawiania.

04 listopada 2021

Rykowisko.... chyba się pogubiłem ?




Czuję się rozczarowany. Tegoroczne rykowisko, choć obfitowało w wiele ciekawych obserwacji, nie przyniosło mi nawet jednego ciekawego kadru, na który tak bardzo liczyłem.

29 sierpnia 2021

Bukowisko, czyli stękania czas .....



Ostatnie dni ciągnęły się niczym włoski makaron. Świadomość nadchodzącego czasu oraz wielu miesięcy wyczekiwania powodowała, że nie byłem w stanie już dłużej usiedzieć w domu. Dość sprzyjające okoliczności sprawiły, że miałem kilka dni wolnego zarówno od pracy jak i od obowiązków domowych. Po prostu „musiałem” ruszyć w knieję
.

31 marca 2021

Czy zniknie Biebrzy czar .....?

 


Pięć lat temu, kiedy to poczyniłem tekst, będący moim prywatnym głosem w toczącej się wówczas dyskusji  na temat remontu pewnej drogi - w najśmielszych snach nie przyszło mi do głowy, że zadane wówczas pytanie - czy zniknie Carskiej drogi czar? - będę musiał postawić ponownie, w odniesieniu do całej doliny środkowo-dolnej Biebrzy i jej bezsprzecznie unikalnych w skali Europy walorów przyrodniczych.

16 marca 2021

Przedwiośnie pośród łań .....


Pierwszy raz od bodaj kilku lat mamy normalny pogodowy stan rzeczy. Było troszkę zimy, takiej ze śniegiem i utrzymującym się sporym mrozem, więc zanim pojawi się pełnia wiosny, możemy podziwiać uroki przedwiośnia.

01 marca 2021

Piękny sen .....


Niby ostatnia noc lutego, a niebo gwiaździste niczym w październiku. No i ta pełnia księżyca, rozświetlająca wszystko w około. Wtulony w ciepłą pościel nie chcę się budzić, jednak brzęczyk telefonu stanowczym tonem oznajmia mi, że już czas wstawać.

28 lutego 2021

Łosiowe kadry .....


Do niedawna -  bodaj jeszcze kilka lat wstecz - nie miałem na swoim koncie „ustrzelonego” łosia. Co więcej. Dopiero w sezonie 2010 spotkałem Go po raz pierwszy na wolności – ot tak zupełnie na „dziko”.

01 listopada 2020

Leśne zjawy w ciszy mglistego poranka .....

 


Bardzo mglista aura nie zachęcała do wypadu w knieję. Co prawda prognoza wyraźnie mówiła o bezchmurnym niebie, ale póki co drzewa przed oknami tonęły w „mleku”. No i temperatura. Tylko 3 st. 

24 września 2020

Koncert nad koncerty .....


Do tej soboty żyłem w przeświadczeniu, że już wszystko o rykowisku słyszałem i wiele już widziałem. Bardzo się myliłem, bo właśnie tego poranka moje postrzeganie tego mistycznego aktu przyrody legło w gruzach…

16 września 2020

Pod znakiem wilka, czyli fotosezon 2020/2021 czas zacząć .....


Połowa sierpnia. Od kilku dni zaczyna mnie „nosić”. Myśl o kolejnym zbliżającym się foto-sezonie działa nad wyraz pobudzająco. Tylko te upały. Rok temu już można było usłyszeć odgłosy stękających łosi, za to teraz ..... kompletna cisza.

23 maja 2020

Szczęśliwy "13 ty", czyli emocji ciąg dalszy .....


Nie minął jeszcze tydzień od spotkania z wilkiem, kiedy to zew natury znów zaczął przybierać na sile i kusić mnie, by wybrać się do lasu. Był 13 maja, środek dnia.

08 maja 2020

Jakoś tak smutno ..... Jakoś tak radośnie .....


Jeszcze 2 miesiące temu nie podejrzewałem, jak bardzo zmieni się rzeczywistość wokół nas. Ba. Nawet w połowie marca, kiedy to wizytowałem marcową Biebrzę rozbrzmiewającą żurawim klangorem i gęganiem tysięcy gęsi na myśl mi nie przyszło, że pewne obrazy zostaną zarejestrowane przez mój aparat po raz ostatni...

...i stało się najgorsze....

20 marca 2020

u..CoronoVanie wyjazdu.....


Pusta zupełnie szosa na Białystok jednoznacznie potwierdzała zupełnie nową, inną rzeczywistość. Dość miałem już żółtych i czerwonych pasków w serwisach informacyjnych, które bezdusznie bombardowały moją świadomość newsami o tym, co się wokoło dzieje. W końcu pomyślałem stop !!!

23 lutego 2020

Łosie w Kampinosie .....


Czy wiecie gdzie mieszkają łosie? Łosie mieszkają w Kampinosie. Kampinos to las pod Warszawą, podmokły , zarośnięty trawą.

22 listopada 2019

Szansa na jedno ujęcie ......


Była już druga połowa października. Wciąż piękna, jesienna aura zachęcała do polowań z obiektywem. Jeszcze dwa tygodnie wcześniej knieja rozbrzmiewała odgłosami rykowiska, a teraz wszystko już ucichło.

21 października 2019

Wspomnienie ... czyli nie rzucim ziemi skąd nasz ród...


Łosie przestały stękać już z dobrą godzinę temu. Ranek mienił się pełnym słońcem, które odbijało swój blask od powoli żółknących już liści. Siedziałem na borsukowym grądziku. Przede mną rozpościerała się perspektywa otwartych turzycowisk. Oczy wędrowały po horyzoncie, a spokój w głowie i cisza poranka skłaniały do rozmyślań. Zastanawiałem się jak ten krajobraz i świat puszczańskiej przyrody wyglądał 30, 50 czy 70 lat temu. Siłą rzeczy myśli dotknęły wojennych lat. Wyraz twarzy spoważniał, tym bardziej, gdy uświadomiłem sobie gdzie jestem i że to właśnie dziś jest 24 września...

28 sierpnia 2019

W „Chopinowskiej” wierzbie ......


Spoglądając na zwisające zielone ramiona pochylonej wierzby, Fryderyk popadł w zadumę. Drzewo zdawało się kłaniać w pas, przepływającej tuż obok rzece. Nagle pod jego zacienioną koroną, zatrzepotał skrzydłami niewielki ptak, by chwilę później, niczym kolorowy motyl zatrzymać się w bezruchu. Ze starego, spękanego pnia wierzby wychyliły się dwa leciutko zagięte dzioby. Na twarzy Fryderyka pojawił się uśmiech. Widać było, jak bardzo przywiązany jest do tej Mazowieckiej krainy...

31 maja 2019

Sarna ... - (nie) żona Jelenia ... ???


Ileż to już razy słyszałem to stwierdzenie? Nie pamiętam. Pamiętam jednak bardzo dobrze, że nawet będąc małym chłopcem nigdy nie miałem problemu z rozróżnieniem tych dwóch gatunków. Od zawsze dla mnie jeleń to był jeleń, a jego żoną była łania. Sarna natomiast wraz ze swoim koziołkiem tworzyli zupełnie odrębną „leśną komórkę społeczną”.

31 marca 2019

Mój pierwszy raz, czyli oko w oko z .....


W rozmowach o „tym” z innymi, dawało się wyczuć ogromną ekscytację. Na samą myśl, lekko się uśmiechając, ludzie pobudzali się i promienieli. Widać było ogromną radość z przeżycia tej chwili, co jeszcze bardziej potęgowało i moje zainteresowanie.

03 marca 2019

Biebrza na początek - cz.2

Dzień drugi. Ranek. Świt raczej. W zasadzie brzask tudzież noc jeszcze. Jak wspominałem warto poświęcić te ranne godziny i ruszyć na szlak. Znów Barwik, ten który „liznęliśmy” późnym popołudniem. Tym razem jednak od parkingu ruszamy raźnym krokiem w stronę wieży widokowej oddalonej o około 3,5 km.

Biebrza na początek - cz.1


Do napisania tegoż artykułu skłonił mnie telefon, który otrzymałem wczesną jesienią od kolegi Darka. Zadał mi wówczas krótkie pytanie, którym wprawił mnie – bądź co bądź dość już stałego bywalca Biebrzańskiej Ziemi – w małe zakłopotanie.

19 października 2018

Jesienne misterium .....

Mijał kolejny tydzień, a ja ponownie nie mogłem doczekać się weekendu. Znów budzik nastawiony na 3.30 a wydaje się, że zaczyna dryndać niedługo po tym jak zdążyłem się położyć. Wyglądam przez okno. Na szybie kilka niewielkich kropel deszczu. Zerkam na latarnię przed blokiem i już wyraźnie widzę jak siąpi. Odpuszczam.

19 września 2018

Weekend na rykowisku .....

To był już trzeci z kolei weekend w puszczy. Rodzinkę tym razem wyprawiłem na działkę, by nic mnie nie ograniczało i bym mógł spędzić w lesie tyle czasu, ile będę potrzebował. Zaplanowałem wypad na sobotni świt i wieczór oraz powtórkę w niedzielę rano.