W ramach rozmyślań i odczytywania
leśnych śladów bytowania zwierząt, w mojej głowie zakołatało pytanie o cel,
jaki faktycznie przyświeca czynnościom, które ostatnio miałem okazję
obserwować.
Pierwsze tygodnie tego roku,
powitały mnie śnieżną i lekko mroźną aurą. Jak okiem sięgnąć dookoła biały
puch, który jeszcze świeżo po opadzie dawał nadzieję na ciche poruszanie się,
jednak po kilku dniach z temperaturą poniżej zera zmroził się na tyle, że
skrzypienie spod nóg było słychać niemalże z kilkuset metrów.